Ben Affleck w mocnych słowach o swojej wersji Batmana!

Ben Affleck rozmawiał z GQ, a głównym tematem było to, co poszło nie tak z jego rolą Batmana w DC Universe Zacka Snydera. Zdobywca Oscara zadebiutował jako Mroczny Rycerz w filmie z 2016 r. „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” i powtórzył rolę superbohatera w filmach takich jak Liga Sprawiedliwości i THE FLASH.

Nie jestem zainteresowany ponownym przejściem do tego konkretnego gatunku, nie z powodu tego złego doświadczenia, ale po prostu: straciłem zainteresowanie tym, co mnie w nim interesowało. Ale z pewnością nie chciałbym powtórzyć takiego doświadczenia. Wiele z tego było niezgodnością planów, zrozumienia, oczekiwań” — powiedział magazynowi GQ. „I tak przy okazji, nie wnosiłem wtedy do tego równania niczego szczególnie wspaniałego. Miałem swoje własne wady, znaczące wady, w tym procesie i w tym czasie… jeśli chodzi o to, dlaczego miałem złe doświadczenie, częściowo dlatego, że to, co przynosiłem do pracy każdego dnia, to było mnóstwo nieszczęścia. Więc nie wnosiłem do tego równania zbyt wiele pozytywnej energii. Nie stwarzałem problemów, ale przyszedłem, wykonałem swoją pracę i wróciłem do domu. Ale musisz zrobić trochę więcej.

Chociaż aktor miał dobre momenty na planie i podobało mu się jego kreatywne podejście do Batmana jako „pewnego rodzaju starszego, złamanego, uszkodzonego Bruce’a Wayne’a”, zaczął narastać spór o to, że jego Mroczny Rycerz i całe uniwersum DC były zbyt dorosłe.

Zaczęło być zbyt stare dla dużej części widowni. Nawet mój syn w tamtym czasie był zbyt przestraszony, żeby obejrzeć ten film. Więc kiedy to zobaczyłem, pomyślałem: „O cholera, mamy problem”. Wtedy myślę, że był filmowiec, który chciał kontynuować tę drogę i studio, które chciało odzyskać całą młodszą widownię, ale w sprzecznych celach. Potem były dwa podmioty, dwie osoby, które naprawdę chciały zrobić coś innego, a to naprawdę zły przepis.